Motocykl na prawo jazdy B
Od 24 sierpnia 2014 r. kierowcy posiadający prawo jazdy kategorii B od minimum trzech lat mogą prowadzić motocykle o pojemności do 125 cm³, mocy maksymalnej 11 kW (ok. 15 KM) i stosunku mocy do masy nieprzekraczającym 0,1 kW/kg. Umożliwia to bezproblemowe użytkowanie zarówno skuterów, jak i motocykli typu naked czy sport. To otworzyło rynek na tysiące nowych użytkowników jednośladów, co z kolei przełożyło się na bogatszą ofertę producentów. Dziś znajdziemy zarówno ekonomiczne propozycje z Azji, jak i bardziej zaawansowane modele od uznanych japońskich czy europejskich marek.
Szybciej, taniej, wygodniej
Motocykl o małej pojemności jest świetną alternatywą dla samochodu w dużym mieście. W wielu polskich miastach motocykliści mogą legalnie korzystać z buspasów (np. w Krakowie, Warszawie czy Wrocławiu), a w niektórych – parkować za darmo w strefach płatnego parkowania. Dodatkową korzyścią jest niskie zużycie paliwa (nawet poniżej 3 l/100 km) i zdecydowanie niższe koszty serwisowania w porównaniu do samochodów. Jednorazowy wydatek na zakup pojazdu szybko się zwraca, szczególnie przy codziennych dojazdach do pracy czy szkoły.
Legalna trajka dla kierowców z kategorią B
Co ciekawe, osoby z prawem jazdy kategorii B mogą również prowadzić trójkołowce homologowane jako L5e. Te pojazdy, często egzotyczne, stylizowane na cruisery lub skutery z dwoma przednimi kołami, nie są ograniczone pod względem mocy czy pojemności silnika. Przykładowe modele to Piaggio MP3 (300–530 cm³), Yamaha Tricity 300, Can-Am Ryker i Spyder Harley-Davidson Tri Glide (aż 1868 cm³). Wyjątkiem jest Yamaha Niken – mimo dwóch kół z przodu nie spełnia wymagań homologacji L5e.
Warunki korzystania z jednośladów
Zasady są następujące:
- prawo jazdy kategorii B od co najmniej 3 lat,
- pojazd o maksymalnej pojemności 125 cm³ i mocy do 11 kW,
- masa pojazdu zgodna z przepisami (min. 110 kg),
- w wypadku trajek – homologacja L5e.
Motocykl lub trójkołowiec to świetna opcja dla tych, którzy chcą zaoszczędzić czas, pieniądze i nerwy. Dzięki zmianom w przepisach sprzed ponad dekady tysiące Polaków każdego roku odkrywają uroki jazdy na dwóch lub trzech kołach – bez konieczności zdawania dodatkowych egzaminów. To nie tylko praktyczna alternatywa dla auta, ale też sposób na nowe hobby i styl życia.