Sąd w Salamance: bagaż podręczny to nie luksus
Hiszpański sąd orzekł, że Ryanair musi zwrócić pasażerowi 124 funty (ponad 600 zł), które zostały pobrane jako opłata za bagaż podręczny. Decyzja zapadła w Salamance i może stać się punktem zwrotnym w walce konsumentów z dodatkowymi kosztami naliczanymi przez przewoźników. Sędzia powołała się na wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z 2014 roku, który jasno wskazuje, że bagaż podręczny jest nieodłącznym elementem podróży lotniczej i nie powinien być dodatkowo płatny. Kluczowe są tu oczywiście rozmiary i waga – walizka pasażera mieściła się w standardowych wymiarach 55x35x25 cm.
Ryanair pod ostrzałem
To nie pierwsza taka przegrana Ryanaira przed hiszpańskim wymiarem sprawiedliwości. W październiku 2024 roku przewoźnik został zobowiązany do zwrotu 96 euro dwóm klientom, którym naliczono opłaty za bagaż podręczny mimo braku takiej informacji przy zakupie biletów. Sprawy te prowadziła organizacja konsumencka Facua, która coraz śmielej reprezentuje klientów linii lotniczych w podobnych przypadkach. Jak podkreśla prawnik Isaac Guijarro, te orzeczenia mogą otworzyć drogę do fali roszczeń nie tylko w Hiszpanii, ale również w innych krajach Unii Europejskiej.
Polacy też mogą skorzystać?
Eksperci wskazują, że wyrok może mieć znaczenie także dla pasażerów z innych państw członkowskich UE, w tym Polski. O ile nie zmienią się przepisy unijne, orzecznictwo Trybunału Sprawiedliwości UE jest wiążące i może być przywoływane w podobnych sprawach. Już teraz w mediach społecznościowych i grupach dyskusyjnych pasażerowie wymieniają się informacjami, jak dochodzić swoich praw i przygotować dokumentację potwierdzającą niesłusznie naliczone opłaty. Wiele osób liczy na odzyskanie nawet kilkuset złotych.
Decyzja sądu to nie tylko sprawiedliwość dla jednego podróżnego, ale sygnał dla całej branży, że granice zostały przekroczone. Jeśli kolejne sądy pójdą tym tropem, może to oznaczać nie tylko koniec ukrytych opłat za bagaż, ale również zmiany w polityce wielu linii lotniczych. Na razie pasażerowie szykują dokumenty, a przewoźnicy – potencjalnie duże zwroty.