-
reklama
Rozrywka

Historia, której nie pokazała oryginalna bajka. Przyćmiewa nawet Skazę

Disney znów wraca do świata „Króla Lwa”, ale tym razem robi to w sposób, który całkowicie zmienia perspektywę na znanych nam bohaterów. Najnowsza produkcja zatytułowana „Mufasa: Król Lew” to prequel legendarnej historii, którego premiera wzbudziła wiele emocji – zarówno pozytywnych, jak i negatywnych. Mimo sceptycyzmu wielu fanów film zaskakuje na każdym kroku – pokazuje historię, której nie mieliśmy szansy poznać wcześniej.

Oglądanie filmu w kinie
(Oglądanie filmu w kinie : fot. elements.envato.com)

Opowieść Mufasy, jakiej się nie spodziewaliśmy

W oryginalnej historii „Króla Lwa” Mufasa jest przedstawiony jako majestatyczny król, którego mądrość i dobroć budzą ogromny szacunek. Jednak niewiele wiemy o jego przeszłości. Twórcy nowego filmu postanowili właśnie tę lukę uzupełnić i ukazać niezwykle trudne dzieciństwo oraz drogę Mufasy na szczyt Królestwa Lwiej Ziemi. Co zaskakujące, to właśnie relacja ze Skazą – znanym nam antagonistą oryginalnej bajki – stanowi najmocniejszą stronę filmu. W scenariuszu Jeffa Nathansona historia dwóch braci zostaje ukazana w zupełnie nowym świetle. Skaza przestaje być jedynie symbolem bezwzględności i zła – staje się postacią tragiczną, której upadek wynika z toksycznego wychowania oraz szeregu niekorzystnych okoliczności. Dzięki temu widz po raz pierwszy zaczyna rozumieć, co właściwie sprawiło, że Skaza stał się tym, kim się stał. To zupełnie nowy wymiar postaci, który może nawet przyćmić jego oryginalny wizerunek.

Filmowa podróż w głąb emocji

Reżyser Barry Jenkins, laureat Oscara za film „Moonlight”, zadbał o to, aby emocje widzów były równie mocne, jak wizualny przepych filmu. Historia Mufasy nie unika trudnych tematów, a jej narracja została zbudowana w inteligentny sposób. Timon i Pumba ponownie pojawiają się na ekranie, dzięki czemu film nabiera lekkości i jednocześnie nie traci powagi w kluczowych momentach. Animacja jest pełna wzruszających i zabawnych scen, które idealnie balansują między humorem a dramatem. Twórcy zadbali także o oryginalną muzykę – siedem nowych utworów stanowi ważny element opowieści, a wokalny popis Madsa Mikkelsena, jako złowrogiego antagonisty Kirosa, zdecydowanie robi wrażenie.

Disney wraca do korzeni

„Mufasa: Król Lew” zrywa z dotychczasową praktyką Disneya, polegającą na tworzeniu kolejnych kopii własnych hitów. Tym razem dostajemy oryginalną, wzruszającą i głęboką historię, która sama w sobie stanowi wartość. Film przypomina czasy, kiedy bajki miały za zadanie nie tylko bawić, ale także uczyć – w sposób subtelny i nienachalny. Morał nie jest tutaj podawany wprost, ale pojawia się naturalnie, wraz z rozwojem bohaterów. Barry Jenkins przyznał w wywiadach, że „Mufasa” okazał się projektem o wiele trudniejszym, niż się spodziewał. Praca z technologią CGI była dla niego dużym wyzwaniem, jednak efektem jest imponujący film, który nie tylko zachwyca wizualnie, ale przede wszystkim angażuje emocjonalnie.

Animacja, którą warto obejrzeć całą rodziną

„Mufasa: Król Lew” to film, który może przypaść do gustu zarówno starszym fanom oryginalnej bajki, jak i najmłodszemu pokoleniu widzów, które dopiero poznaje świat Króla Lwa. Produkcja łączy pokolenia i oferuje wszystkim niezapomniane doświadczenie – nostalgiczną podróż do dzieciństwa dla dorosłych i wciągającą przygodę dla dzieci. Historia Mufasy, dotąd znana tylko pobieżnie, nabiera teraz zupełnie nowych barw i wymiarów. Disney znów stworzył film, który jest więcej niż tylko kolejnym produktem. To piękna opowieść o rodzinie, przyjaźni i trudnych wyborach, której nie pokazała nam oryginalna bajka. Skaza, do tej pory uważany za najbardziej dramatyczną postać tego uniwersum, dostał godnego siebie rywala – historię, która może okazać się nawet bardziej przejmująca i ciekawsza niż wszystko, co dotychczas widzieliśmy.

Zuzanna Gąsiorowska

Redaktorka, korektorka, copywriterka. Studentka dziennikarstwa i medioznawstwa na Uniwersytecie Warszawskim, absolwentka podyplomowej redakcji językowej tekstu na UW. Miłośniczka motoryzacji, podróży, fotografii oraz literatury.