-
reklama
Rozrywka

„Opowieści z Narnii” zagrożone? Kina grożą bojkotem

Nowa ekranizacja „Opowieści z Narnii” w reżyserii Grety Gerwig napotyka na poważne problemy jeszcze przed premierą. Amerykańskie sieci kinowe, w tym Regal i Cinemark, grożą bojkotem filmu. Wszystko z powodu umowy pomiędzy Netflixem a IMAX, która zapewnia serwisowi streamingowemu ekskluzywne pokazy kinowe przez dwa tygodnie. Dla tradycyjnych kin to kolejny cios w ich model dystrybucji, dlatego zapowiadają zdecydowaną reakcję. Czy groźby bojkotu wpłyną na premierę filmu?

Klaps filmowy
(Klaps filmowy : fot. elements.envato.com)

Dlaczego kina bojkotują „Opowieści z Narnii”?

Nowa ekranizacja „Opowieści z Narnii” miała być kolejnym wielkim hitem fantasy, który trafi zarówno do kin, jak i na Netflixa. Jednak umowa pomiędzy IMAX a Netflixem, dotycząca wyłącznych pokazów kinowych przez pierwsze dwa tygodnie, wywołała niezadowolenie amerykańskich sieci kinowych. Regal, Cinemark i inne multipleksy zapowiedziały, że mogą całkowicie zrezygnować z wyświetlania filmu. Kina od lat prowadzą walkę z serwisami streamingowymi, które coraz częściej rezygnują z tradycyjnej dystrybucji. Netflix w przeszłości spotkał się już z bojkotem niektórych sieci, ponieważ jego strategia dystrybucji omijała kina lub ograniczała ich wpływy. Dla właścicieli multipleksów Netflix to konkurent, a nie partner, dlatego każda umowa preferująca serwis streamingowy wywołuje napięcia.

Greta Gerwig chciała premiery kinowej, ale wywołała konflikt

Ironią całej sytuacji jest fakt, że umowa IMAX-Netflix nigdy by nie powstała, gdyby nie Greta Gerwig. Reżyserka, znana m.in. z „Barbie” i „Lady Bird”, postawiła warunek podpisania kontraktu z Netflixem – film musi trafić do kin, a nie od razu na platformę. Dla Netflixa było to nietypowe, ponieważ serwis zazwyczaj preferuje szybką premierę w streamingu. Gerwig nie spodziewała się jednak, że jej decyzja wywoła tak duży opór w branży. Kina uważają, że ekskluzywne pokazy w IMAX przez dwa tygodnie to krok w stronę ograniczenia ich roli w procesie dystrybucji filmów.

Czy Netflix może sobie pozwolić na bojkot?

Jeśli multipleksy rzeczywiście zdecydują się nie wyświetlać „Opowieści z Narnii”, Netflix może stracić dostęp do tysięcy ekranów w USA. IMAX to ważny format, ale w porównaniu do tradycyjnych sieci kinowych ma ograniczoną liczbę sal. Bez wsparcia Regal, Cinemark i innych dużych sieci, film może mieć znacznie niższe wyniki w box office. Jednak Netflix ma też mocną kartę przetargową – jego widownia jest ogromna. Nawet jeśli film ominie tradycyjne kina, może odnieść sukces w streamingu, co osłabiłoby pozycję multipleksów w przyszłych negocjacjach.

Co dalej z „Opowieściami z Narnii”?

Mimo kontrowersji prace nad filmem trwają. Według najnowszych doniesień Greta Gerwig nie tylko reżyseruje pierwszą część serii, ale prawdopodobnie pracuje również nad adaptacją „Siostrzeńca Czarodzieja” – szóstej części cyklu. Fabuła tej książki opowiada o przygodach Digory’ego i Poli, którzy zostają przeniesieni do Innego Świata, gdzie poznają czarownicę Jadis i stają się świadkami narodzin Narnii. Film ma być prequelem do właściwej serii i wyjaśniać, skąd pochodzi magiczna szafa znana z „Lwa, Czarownicy i Starej Szafy”. Zdjęcia do filmu mają rozpocząć się jesienią 2025 roku, a premiera zaplanowana jest na 26 listopada 2026 roku. Miesiąc później film trafi na Netflixa.

Czy „Opowieści z Narnii” rzeczywiście zostaną zbojkotowane?

Trudno powiedzieć, jak potoczy się sytuacja. Kina już wcześniej groziły bojkotami produkcji Netflixa, ale nie zawsze ich groźby były realizowane. Jeśli IMAX i Netflix nie dojdą do kompromisu, duże multipleksy rzeczywiście mogą wycofać się z wyświetlania filmu. Z drugiej strony bojkot może okazać się bronią obosieczną – kina ryzykują utratę dużej produkcji, na którą czeka wielu widzów. Netflix, choć wolałby szeroką dystrybucję, ma na tyle silną markę, że film i tak trafi do milionów odbiorców na jego platformie. Jedno jest pewne – jeśli dojdzie do bojkotu, to nie „Opowieści z Narnii” będą zagrożone, a raczej tradycyjny model dystrybucji kinowej. Widownia i tak zobaczy film – jeśli nie na dużym ekranie, to na Netflixie. Pytanie tylko, czy kina mogą pozwolić sobie na taką stratę?

Zuzanna Gąsiorowska

Redaktorka, korektorka, copywriterka. Studentka dziennikarstwa i medioznawstwa na Uniwersytecie Warszawskim, absolwentka podyplomowej redakcji językowej tekstu na UW. Miłośniczka motoryzacji, podróży, fotografii oraz literatury.