-
reklama
Motoryzacja

Pojawił się nietypowy znak drogowy. Nikt nie wiedział, przed czym ostrzega

Na pierwszy rzut oka wygląda jak zwykły znak ostrzegawczy – białe tło, czerwona ramka i cztery czarne kropki ułożone poziomo. Tyle że nikt nie wie, co oznacza. Kierowcy mijający go codziennie przecierają oczy ze zdumienia. Choć znak wydaje się oficjalny, nie znajdziemy go w żadnym podręczniku czy przepisach ruchu drogowego, a mimo to ma bardzo ważne zadanie.

Jazda autem
(Jazda autem : fot. elements.envato.com)

Cztery czarne kropki – co oznaczają?

Nietypowy znak pojawił się w indyjskim mieście Bengaluru i od razu wzbudził niemałe poruszenie wśród kierowców. Zdjęcie znaku, opublikowane w serwisie X, natychmiast wywołało lawinę pytań i domysłów. Internauci prześcigali się w interpretacjach. Jedni sugerowali, że to ostrzeżenie o złym stanie nawierzchni, inni twierdzili, że może to być lokalna wariacja znaku „uwaga, dzieci”. Nie zabrakło też głosów z humorem. Pojawiły się komentarze, że to przygotowania do tradycyjnej gry „goli”, czyli indyjskiej wersji kapsli. W końcu głos zabrała policja drogowa z dzielnicy Whitefield. Jak się okazuje, cztery czarne kropki to znak ostrzegający kierowców przed obecnością osób niewidomych. Został ustawiony w pobliżu szkoły dla osób z niepełnosprawnością wzroku. W ten sposób lokalne władze postanowiły zadbać o bezpieczeństwo uczniów, choć, co ciekawe, ten znak został wcześniej oficjalnie wycofany z użycia.

Znak ważnym przesłaniem

Jak wyjaśnili funkcjonariusze, znak został przywrócony do użytku lokalnie, ponieważ nie wprowadzono żadnej alternatywy, która równie jednoznacznie informowałaby kierowców o obecności niewidomych. Choć formalnie nie jest już częścią ogólnokrajowego zestawu znaków drogowych, na poziomie lokalnym został uznany za skuteczny i potrzebny. To przykład, jak lokalne potrzeby potrafią wyprzedzić przepisy. Choć może budzić zdziwienie, pełni ważną funkcję prewencyjną, szczególnie w rejonach uczęszczanych przez osoby z ograniczeniami wzroku.

Jak to wygląda w Polsce?

W Polsce takiego znaku nie zobaczymy. Nasz kodeks drogowy nie przewiduje symbolu czterech kropek. Używamy w takich przypadkach znaku A-30 z dodatkową tabliczką informacyjną. Oznacza on „inne niebezpieczeństwo”, a poniżej można dodać tabliczkę z tekstem, np. „niewidomi” lub „dzieci niesłyszące”. Problem w tym, że osoby nieznające języka polskiego (czyli np. turyści) mogą nie wiedzieć, czego dokładnie dotyczy ostrzeżenie. W tym kontekście cztery kropki okazują się symbolem bardziej uniwersalnym, czytelnym i prostym, zwłaszcza że przypominają alfabet Braille’a.

Czy warto wprowadzić podobny znak w Polsce?

To pytanie może wydać się kontrowersyjne, ale warto się nad nim pochylić. Uniwersalne, obrazowe znaki są bardziej intuicyjne i nie wymagają znajomości lokalnego języka. Przykład z Indii pokazuje, że nawet znak wycofany z użytku może spełniać swoją funkcję, jeśli jest zrozumiały i działa prewencyjnie. Być może w przyszłości także w Polsce warto zastanowić się nad prostszym oznakowaniem miejsc szczególnego ryzyka dla osób z niepełnosprawnościami. Jednak na razie cztery czarne kropki pozostają egzotyczną ciekawostką, ale też ważną lekcją z zakresu empatii i funkcjonalności oznakowania drogowego.

Zuzanna Gąsiorowska

Redaktorka, korektorka, copywriterka. Studentka dziennikarstwa i medioznawstwa na Uniwersytecie Warszawskim, absolwentka podyplomowej redakcji językowej tekstu na UW. Miłośniczka motoryzacji, podróży, fotografii oraz literatury.