-
reklama
Motoryzacja

To miejsce to prawdziwa pułapka. Kierowcy tracą prawo jazdy jeden po drugim

W Polsce trwa wzmożona akcja kontroli drogowych, a jednym z najbardziej newralgicznych miejsc jest obszar za znakiem D-42, czyli początkiem terenu zabudowanego. To właśnie tutaj dziesiątki kierowców każdego dnia tracą prawo jazdy i często nawet nie zdają sobie sprawy z popełnianego wykroczenia. Policja nie ma litości – za przekroczenie prędkości o ponad 50 km/h mandat może wynieść nawet 2500 zł, a kierowca traci prawo jazdy na trzy miesiące.

Mierzenie prędkości
(Mierzenie prędkości : fot. policja.pl)

Dlaczego znak D-42 to pułapka dla kierowców? 

Znak D-42 oznacza początek terenu zabudowanego, a co za tym idzie – ograniczenie prędkości do 50 km/h (o ile nie obowiązuje inne oznakowanie). Problem w tym, że wielu kierowców nie zwalnia odpowiednio wcześnie lub mylnie zakłada, że ograniczenie przestaje obowiązywać po minięciu skrzyżowania. Policja doskonale wie, że to częsty błąd i właśnie za znakami D-42 najczęściej ustawia kontrole prędkości. Przekroczenie dozwolonej prędkości o ponad 50 km/h skutkuje surowymi konsekwencjami: mandatem od 1500 do 2500 zł i utratą prawa jazdy na 3 miesiące. Istnieje także możliwość przedłużenia kary do 6 miesięcy w przypadku ponownego przyłapania na prowadzeniu pojazdu w okresie zakazu. 

Jak wygląda procedura zatrzymania prawa jazdy? 

Gdy kierowca zostanie zatrzymany za nadmierną prędkość w terenie zabudowanym, jego prawo jazdy zostaje zatrzymane natychmiastowo. Policjant odbiera prawo jazdy na miejscu i przekazuje je staroście. Starosta wydaje decyzję o zatrzymaniu uprawnień na 3 miesiące – od tego momentu kierowca nie może prowadzić pojazdu. Jeśli kierowca zostanie złapany na prowadzeniu pojazdu pomimo zakazu, okres zatrzymania wydłuża się do 6 miesięcy. Kolejna „wpadka” w okresie zakazu skutkuje całkowitym cofnięciem uprawnień, co oznacza konieczność ponownego zdawania egzaminu na prawo jazdy. 

Policja nie daje taryfy ulgowej 

W związku z trwającymi feriami zimowymi do 2 marca 2025 r. trwa akcja „Bezpieczne Ferie”. Policjanci intensywnie kontrolują kierowców, a jednym z priorytetowych punktów kontroli są właśnie tereny zabudowane. Ferie, wakacje czy długie weekendy to okresy, w których na drogach jest więcej ruchu, a ryzyko wypadków wzrasta. Z tego powodu funkcjonariusze szczególnie mocno pilnują przestrzegania ograniczeń prędkości w miejscowościach, przez które przebiegają trasy szybkiego ruchu. 

Koniec z pobłażliwością – system działa bezwzględnie 

Obecne przepisy są bardzo rygorystyczne i nie pozostawiają miejsca na dyskusję. Policja działa szybko i skutecznie, a kierowcy, którzy przekroczą prędkość w terenie zabudowanym, praktycznie nie mają możliwości uniknięcia konsekwencji. Warto pamiętać, że jeśli sprawa trafi do sądu i nie zostanie rozstrzygnięta w ciągu trzech miesięcy, prawo jazdy powinno zostać zwrócone. Jednak w praktyce oznacza to jedynie tyle, że kierowca odbył już całą „karę”, zanim zdążył udowodnić swoje racje przed sądem. Czy warto ryzykować? Lepiej po prostu zdjąć nogę z gazu i nie dać się złapać w tę drogową pułapkę.

Zuzanna Gąsiorowska

Redaktorka, korektorka, copywriterka. Studentka dziennikarstwa i medioznawstwa na Uniwersytecie Warszawskim, absolwentka podyplomowej redakcji językowej tekstu na UW. Miłośniczka motoryzacji, podróży, fotografii oraz literatury.