Odrzuciła rolę w największej franczyzie świata. Powód zaskakuje
Kiedy świat kina wstrzymuje oddech na wieść o nowych „Gwiezdnych wojnach”, niektórzy aktorzy podejmują zaskakujące decyzje. Mikey Madison, świeżo upieczona laureatka Oscara za pierwszoplanową rolę w „Anorze”, miała szansę stać się częścią jednej z najbardziej ikonicznych franczyz w historii popkultury. Ku zdziwieniu fanów – odmówiła.

Z „Anory” do galaktyki? Nie tym razem
Jeszcze kilka lat temu Mikey Madison była nazwiskiem znanym głównie kinomanom. Zyskała rozgłos dzięki roli w filmie Quentina Tarantino „Pewnego razu w Hollywood”, a później umocniła swoją pozycję w popkulturowym horrorze „Krzyk”. Jednak prawdziwym przełomem okazała się kreacja w dramacie „Anora” Seana Bakera. Madison wcieliła się w tytułową bohaterkę – striptizerkę, która zakochuje się w synu rosyjskiego oligarchy i niespodziewanie wychodzi za niego za mąż. Za tę rolę otrzymała Oscara dla najlepszej aktorki pierwszoplanowej, co wywindowało ją do grona najbardziej pożądanych aktorek młodego pokolenia.
„Gwiezdne wojny” bez nowej gwiazdy
Jak donosi Variety, Madison otrzymała propozycję zagrania w nowym filmie z uniwersum „Star Wars”. Produkcja, choć owiana tajemnicą, ma być niezależna od głównej sagi Skywalkerów i stanowić kontynuację historii znanej z „The Mandalorian & Grogu”, którego premiera planowana jest na 2026 rok. Projekt zapowiada się jako prawdziwa superprodukcja. Główną rolę ma zagrać Ryan Gosling, a za kamerą stanie Shawn Levy („Deadpool & Wolverine”), natomiast scenariuszem zajmuje się Jonathan Tropper („Projekt Adam”). Zaskakujące jednak, że Mikey Madison odrzuciła propozycję, mimo ogromnego potencjału, jaki niosłaby ze sobą rola w jednej z najbardziej dochodowych i wpływowych franczyz w historii kina.
Dlaczego Mikey Madison zrezygnowała?
Choć oficjalny powód decyzji nie został ujawniony, z branżowych przecieków wynika, że Madison szuka obecnie ról, które pozwolą jej zachować artystyczną niezależność i budować karierę opartą na oryginalnych projektach, a nie globalnych franczyzach. Współpracownicy aktorki mają podkreślać, że Mikey nie wyklucza udziału w dużych produkcjach, ale obecnie bardziej interesują ją ambitne, kameralne historie, podobne do „Anory”, które dają jej przestrzeń do rozwoju jako aktorki dramatycznej.
Hollywood czeka, ale nie naciska
Od czasu Oscara Madison pozostaje w centrum uwagi. Mówi się, że dołączy do nowego filmu z serii „Resident Evil” w reżyserii Zacha Creggera. Ma to być kolejna próba odświeżenia znanej marki, jednak w zupełnie innym tonie niż dotychczasowe ekranizacje. Dla wielu obserwatorów decyzja o odrzuceniu „Gwiezdnych wojen” jest śmiała, ale też – jak twierdzą niektórzy – zrozumiała. Coraz więcej utalentowanych aktorów wybiera dziś bardziej niszowe lub autorskie projekty i rezygnuje z natychmiastowej globalnej sławy w zamian za kontrolę nad kierunkiem, w jakim zmierza ich kariera.
Nie wiadomo czy w przyszłości Madison jeszcze raz rozważy udział w „Star Wars”. Jedno jest pewne – jej nazwisko będzie przez długi czas krążyć wśród propozycji największych reżyserów. Natomiast dla „Gwiezdnych wojen” to kolejny sygnał, że nawet potężna marka nie zawsze wystarczy, by przekonać ambitnych artystów.

Redaktorka, korektorka, copywriterka. Studentka dziennikarstwa i medioznawstwa na Uniwersytecie Warszawskim, absolwentka podyplomowej redakcji językowej tekstu na UW. Miłośniczka motoryzacji, podróży, fotografii oraz literatury.