Po latach wyznał prawdę. Dlaczego odsunął się od aktorstwa?
Zuzanna GąsiorowskaKamil Nożyński, znany z roli Kuby Niteckiego w „Ślepnąc od świateł”, po spektakularnym debiucie zniknął z ekranów. Choć zakochał się w aktorstwie, uznał, że świat filmu nie daje mu satysfakcji, której oczekiwał. Dziś wrócił do swojej pierwotnej pasji – muzyki, gdzie jako Saful odnosi sukcesy na polskiej scenie hip-hopowej.
Kamerzysta | fot. elements.envato.com
Kamil Nożyński – od rapera do aktora i z powrotem
Kamil Nożyński, znany w świecie hip-hopu jako Saful, niespodziewanie wkroczył do świata aktorstwa, gdy w 2017 roku otrzymał propozycję zagrania głównej roli w serialu HBO „Ślepnąc od świateł”. Postać Kuby Niteckiego – handlarza narkotyków poruszającego się po ciemnych zakamarkach warszawskiego półświatka – przyniosła mu ogromne uznanie i miano aktorskiego objawienia. Dla Kamila, który na co dzień zajmował się muzyką, udział w serialu miał być jedynie jednorazową przygodą. „Chciałem po prostu spróbować czegoś nowego” – wspominał w wywiadzie dla portalu naekranie.pl. Jednak sukces produkcji sprawił, że zakochał się w aktorstwie i postanowił sprawdzić się w kolejnych rolach.
Debiut, który stał się przekleństwem?
Mimo rewelacyjnego debiutu aktorska kariera Nożyńskiego nie nabrała tempa, jakiego się spodziewał. Po „Ślepnąc od świateł” zagrał jeszcze w kilku produkcjach, m.in. w „Raporcie z Auschwitz” oraz polskiej „Lokatorce”. Pojawił się również w serialu TVP „Profilerka” i ostatnio w drugoplanowej roli w netflixowym „Kibicu”. Niestety, żaden z tych projektów nie powtórzył sukcesu jego debiutanckiej roli. Sam Kamil przyznaje, że miał świadomość trudności, jakie niesie ze sobą kariera aktorska. „Ktoś mi kiedyś powiedział, że miałem szczęście i nieszczęście zagrać w takiej produkcji. Szczęście, bo debiut dotyczył świetnego serialu, nieszczęście, bo poprzeczka została zawieszona bardzo wysoko” – mówił w rozmowie z Culture.pl. Presja związana z oczekiwaniami wobec kolejnych ról sprawiła, że aktorstwo przestało go ekscytować tak, jak na początku. „Wiem, co mnie ogranicza, znam swoje słabe punkty” – mówił w wywiadzie dla Dzień Dobry TVN i podkreślił brak formalnego wykształcenia aktorskiego.
Powrót do muzyki – pierwsza miłość Safula
Po kilku latach prób na ekranie Nożyński postanowił wrócić do tego, co zawsze było jego pasją – muzyki. Jako Saful odnosił sukcesy na polskiej scenie hip-hopowej jeszcze przed debiutem aktorskim. Z zespołem Dixon37 nagrał trzy albumy, które zdobyły status złotych płyt. W 2021 roku wydał pierwszy solowy krążek „Krok w chmurach”, który spotkał się z pozytywnym odbiorem fanów. Obecnie pracuje nad kolejnym albumem, a w wywiadzie dla CKM przyznał: „Na jednej płycie solowej się nie skończy. Nie ma co się zatrzymywać... Dobrze się czuję w tym, co robię i mam jeszcze sporo planów”. Choć Nożyński nie wyklucza powrotu na ekran, jasno daje do zrozumienia, że muzyka ponownie stała się jego priorytetem. „Jak już wróciłem do muzyki, to chętnie zostanę na dłużej” – dodał i zasugerował, że świat filmu nie dostarczał mu tej samej satysfakcji, co scena muzyczna.
Prywatność ponad wszystko
Choć Kamil Nożyński zdobył popularność dzięki roli w „Ślepnąc od świateł”, unika blasku fleszy i konsekwentnie chroni swoją prywatność. Jest inżynierem ogrodnictwa z dyplomem Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie, a prywatnie ojcem dwóch synów. O swoim życiu rodzinnym mówi niewiele. „Mój starszy syn jest typowym bajerantem i jak kogoś chce zagadać, to mówi, że jego tata jest sławny. Bajeruje. Jest świadomy tego, co się stało, ale ja staram się ten cały show-biznes zostawiać za drzwiami domu” – powiedział w programie Superstacji „Na tapecie”. To podejście do życia pozwala mu zachować równowagę między pracą a życiem prywatnym.
Co dalej z aktorstwem?
Choć Nożyński przyznał, że marzy o występie na deskach teatru, na razie nie pojawiły się propozycje, które mogłyby go do tego skłonić. „Mam takie odległe marzenie, żeby kiedyś zagrać w teatrze” – wyznał w rozmowie z Elle. Póki co jednak, skupia się na muzyce, gdzie czuje się najbardziej spełniony. Trudno powiedzieć, czy Kamil Nożyński powróci kiedyś na ekran w roli, która dorówna jego debiutowi w „Ślepnąc od świateł”. Jedno jest pewne – jego artystyczna droga nie dobiegła końca, a fani mogą spodziewać się kolejnych projektów.