Huczne zapowiedzi, miliony z budżetu i wielka porażka. Zostały tylko długi i zwolnienia grupowe
Gosia KołakowskaMiała być rewolucja w przemyśle motoryzacyjnym, a skończyło się na niczym. Wielkie plany legły w gruzach. Pierwszy polski samochód elektryczny – Izera jednak nie powstanie. Zamiast tego jest wielkie rozczarowanie.
Ładowanie auta elektrycznego | fot.elements.envato.com
Zamiast sukcesu – grupowe zwolnienia
Pod koniec ubiegłego roku Ministerstwo Aktywów Państwowych ogłosiło, że Izera – pierwsze auto elektryczne na polskim rynku, jednak nie powstanie. Zamiast ziszczenia się dalekosiężnych planów, są tylko grupowe zwolnienia pracowników. Szacuje się, że spółka ElectroMobility Poland, odpowiedzialna za projekt samochodu zwolni nawet 40 osób zatrudnionych w różnych działach. Co spowodowało taką, a nie inną decyzję? Spółka tłumaczy się koniecznością wyjścia naprzeciw i dostosowania stanowisk do przyszłych potrzeb. Zwraca uwagę także na konieczność optymalizacji kosztów z powodu opóźnień w pozyskaniu finansowania. Tłumaczenia te zapewne miały na celu nieco „wybielić” spółkę i usprawiedliwić jej działania. Tylko dlaczego tracić na tym mają pracownicy?
Jakie były plany?
Innowacyjny projekt powstania polskiego auta elektrycznego ogłoszono już w 2016 roku przez wspomnianą spółkę ElectroMobility Poland. Została ona założona przez największe polskie koncerny branży energetycznej: Energę, PGE, Eneę i Tauron. Spółka otrzymała także spore wsparcie finansowe w związku z realizacją tego nowoczesnego projektu. Były to dwie dotacje od państwa po 250 milionów złotych oraz pożyczka z Agencji Rozwoju Przemysłu w wysokości 131 milionów złotych. Najprawdopodobniej spółka będzie musiała teraz spłacić swoje długi.
ElectroMobility jednak się nie poddaje. Ma teraz inne plany i chce inwestować w klaster elektromobilności. Ma on być podstawą rozwoju sektora elektrycznych aut w Polsce. Pojawiły się także plany budowy kompleksowego Centrum Badawczo – Rozwojowego. Na realizację tych założeń trzeba będzie jednak poczekać.
Projekt Izera nie poszedł po myśli jego twórców. Widać tutaj mocno zmarnowany potencjał, a także pieniądze. Mogło być pięknie, a jednak zamiast radości i dumy z rozwoju polskiego przemysłu motoryzacyjnego, mamy zawód i niespełnione obietnice. Być może, z czasem, coś w tej kwestii się zmieni i pojawią się kolejne innowacyjne projekty, a nasz kraj stanie się miejscem rozwoju nowoczesnej technologii samochodów elektrycznych? O tym z pewnością jeszcze się przekonamy.