Najmroczniejszy serial ostatnich lat? Opowieść o imperium zbudowanym na zbrodni
Zuzanna GąsiorowskaSerial „Królowe podziemia” już teraz podbija platformę Max i zdobywa uznanie widzów na całym świecie. Mroczna opowieść o kobietach, które budują przestępcze imperium w Londynie lat 20., przyciąga nie tylko klimatem noir, ale także intensywną narracją i świetnym aktorstwem. To historia, w której walka o władzę, przetrwanie i narkotykowy biznes splatają się w jedną, niebezpieczną grę.
Serwis streamingowy | fot. elements.envato.com
Nowy hit Max – historia z mrocznego świata przestępczego Londynu
Serial „Królowe podziemia” to produkcja, która wciąga od pierwszych minut. Widzowie zostają przeniesieni do Londynu tuż po zakończeniu I wojny światowej, gdzie w cieniu odbudowującego się miasta rodzą się nowe, brutalne struktury władzy. Główne bohaterki nie są typowymi gangsterkami – to kobiety, które w męskim świecie przestępczości muszą walczyć o przetrwanie. Fabuła skupia się na Kate Galloway (Julianne Nicholson), konserwatywnej wdowie i samotnej matce, która ucieka do Londynu, by zapewnić swojej córce lepsze życie. Wkrótce zostaje wciągnięta w mroczny świat klubów nocnych, hazardu i nielegalnego handlu narkotykami. Jej klub staje się centrum podziemnej działalności, a ona sama – jedną z najpotężniejszych postaci w londyńskim półświatku.
Czy „Królowe podziemia” to nowe „Peaky Blinders”?
Już przed premierą serialu pojawiły się porównania do kultowego „Peaky Blinders” – i nie bez powodu. Podobnie jak produkcja BBC, „Królowe podziemia” odkrywają świat zbrodni, władzy i moralnych dylematów. Twórcy zadbali o realistyczne odwzorowanie epoki, surową atmosferę i gęsty klimat noir, który wciąga w mroczny świat londyńskiego podziemia. Choć fabuła obu produkcji opiera się na prawdziwych zdarzeniach, „Królowe podziemia” wyróżniają się unikalnym spojrzeniem na rolę kobiet w przestępczym świecie. Serial pokazuje, że nawet w brutalnym, patriarchalnym systemie można było znaleźć drogę do władzy – jeśli było się gotowym na podjęcie ryzyka.
Fikcja oparta na faktach
Chociaż główne bohaterki są postaciami fikcyjnymi, ich historia jest inspirowana prawdziwymi wydarzeniami. Londyńskie podziemie lat 20. było miejscem, w którym rodziły się pierwsze narkotykowe imperia, a handel kokainą kwitł na niespotykaną dotąd skalę. Kluby nocne Soho stały się ośrodkami dla dilerów, gangsterów i arystokracji, szukającej nowych form rozrywki. Właśnie w tym świecie rozgrywa się akcja „Królowych podziemia” – w miejscu, gdzie granica między prawem a bezprawiem była wyjątkowo cienka.
Obsada, która zachwyca
Julianne Nicholson, znana z „Mare z Easttown”, w roli Kate Galloway stworzyła postać silnej, ale wewnętrznie rozdartej kobiety, która zmienia się pod wpływem brutalnych realiów londyńskiego półświatka. Jej partnerką ekranową jest Eliza Scanlen, wcielająca się w policjantkę Violet Davis – bohaterkę, której moralność zostaje poddana najcięższej próbie. Obsada drugoplanowa również nie zawodzi. Twórcy zadbali o to, by każda postać miała głębię i wpływ na fabułę, co sprawia, że serial nabiera wielowymiarowości. Nie ma tu prostych podziałów na dobro i zło – każdy bohater balansuje na granicy prawa i próbuje przetrwać w świecie, gdzie przemoc i zdrada są na porządku dziennym.
Czy warto obejrzeć „Królowe podziemia”?
„Królowe podziemia” to serial, który nie tylko trzyma w napięciu, ale także skłania do refleksji nad rolą kobiet w historii przestępczości. Twórcy pokazują, jak w świecie zdominowanym przez mężczyzn bohaterki znalazły sposób na przejęcie władzy i jaką cenę musiały za to zapłacić. Serial wyróżnia się świetnym scenariuszem, mocnymi postaciami i mrocznym klimatem, który przenosi widzów do brutalnego świata lat 20. Jeśli podobało ci się „Peaky Blinders”, prawdopodobnie pokochasz „Królowe podziemia”. Jeśli nie znasz jeszcze tej serii – czas nadrobić zaległości. Wszystkie sześć odcinków pierwszego sezonu jest już dostępnych na platformie Max.