To miał być koniec wysokich rachunków. Oto pułapka, w którą wpadł
Zuzanna GąsiorowskaPan Zdzisław z Pleszewa zainwestował w fotowoltaikę i pompę ciepła, gdyż liczył na niższe rachunki za prąd i ogrzewanie. Niestety, pierwsze rozliczenie przyniosło mu rachunek na ponad 2 tysiące złotych. Powodem okazała się źle dobrana pompa ciepła, która pobierała więcej energii, niż była w stanie wyprodukować jego instalacja fotowoltaiczna. Na domiar złego, system rozliczania dla prosumentów znacząco ograniczył jego oszczędności. Sprawdź, jak uniknąć podobnej sytuacji i na co zwrócić uwagę przed inwestycją.
Panele słoneczne na dachu | fot. elements.envato.com
Miała być oszczędność, przyszły wysokie rachunki
Pan Zdzisław, emeryt z Pleszewa, postanowił zainwestować w fotowoltaikę i pompę ciepła. Liczył na niższe koszty utrzymania domu i niemal darmową energię. Niestety, jego oczekiwania brutalnie zweryfikowała rzeczywistość. Pierwszy rachunek za prąd, który otrzymał, wyniósł ponad 2 tysiące złotych. Dla osoby żyjącej z emerytury to ogromne obciążenie finansowe. Aby obniżyć koszty, pan Zdzisław zaczął oszczędzać: zrezygnował z czajnika elektrycznego, piekarnika, a temperatura w jego domu spadła do kilkunastu stopni. W dodatku usunięcie starego pieca, który był warunkiem otrzymania dotacji z programu „Czyste Powietrze”, sprawiło, że nie miał alternatywnego źródła ciepła.
Gdzie tkwił błąd?
Kluczowym problemem w przypadku pana Zdzisława była niewłaściwie dobrana pompa ciepła. Pobierała ona znacznie więcej energii, niż była w stanie dostarczyć jego instalacja fotowoltaiczna. W efekcie zamiast oszczędności, przyszły jeszcze wyższe rachunki. Eksperci podkreślają, że pompa ciepła musi być dobrana do zapotrzebowania energetycznego budynku. Jeśli jest zbyt mocna lub pracuje nieefektywnie, jej zużycie prądu będzie ogromne. Z kolei zbyt słaba jednostka nie zapewni odpowiedniego komfortu cieplnego.
Zmiana systemu rozliczeń prosumentów – cichy problem
Oprócz źle dobranej pompy ciepła pan Zdzisław padł ofiarą niekorzystnych zmian w systemie rozliczeń prosumentów. Dawniej właściciele instalacji PV mogli oddawać nadwyżki energii do sieci i odbierać je w proporcji 1:0,8 lub 1:0,7, w zależności od wielkości instalacji. Obecnie ten system został zastąpiony modelem net-billingu, w którym energia jest sprzedawana i kupowana po różnych stawkach. W praktyce oznacza to, że prąd oddany do sieci w lecie jest rozliczany taniej, niż ten pobierany w zimie. Dla osób korzystających z pomp ciepła to spory problem, ponieważ największe zapotrzebowanie na energię przypada na zimę, gdy fotowoltaika produkuje jej najmniej.
Jak uniknąć podobnej sytuacji?
Historia pana Zdzisława pokazuje, jak ważne jest odpowiednie przygotowanie się do inwestycji w fotowoltaikę i pompę ciepła. Oto kluczowe kroki, które mogą pomóc uniknąć podobnych błędów.
- Konsultacja z niezależnym specjalistą – warto skorzystać z doradztwa eksperta, który nie jest związany z konkretną firmą sprzedającą pompy ciepła czy panele fotowoltaiczne.
- Dobór odpowiedniej mocy instalacji – zarówno pompa ciepła, jak i fotowoltaika powinny być dobrane do realnego zapotrzebowania budynku.
- Analiza systemu rozliczeń energii – warto sprawdzić, czy instalacja PV, w połączeniu z nowym modelem net-billingu, faktycznie pozwoli na obniżenie rachunków.
- Sprawdzenie warunków dotacji – nie wszystkie programy dofinansowań pokrywają koszty obu instalacji. W przypadku pana Zdzisława dotacja objęła tylko pompę ciepła, co znacząco zwiększyło koszty inwestycji.
- Możliwość korzystania z alternatywnych źródeł ciepła – w niektórych przypadkach warto rozważyć zachowanie starego pieca lub innego systemu grzewczego jako zabezpieczenia.
Czy fotowoltaika i pompa ciepła to nadal dobre rozwiązanie?
Odpowiedź brzmi – tak, ale pod warunkiem odpowiedniego zaplanowania inwestycji. Nowoczesne technologie mogą znacząco obniżyć rachunki za prąd i ogrzewanie, ale wymagają precyzyjnego dostosowania do indywidualnych warunków budynku. Największe ryzyko ponoszą osoby, które bezrefleksyjnie decydują się na zakup zestawu sprzedawanego jako „idealne rozwiązanie”. Każdy dom ma inne potrzeby energetyczne, a nieprawidłowo dobrane urządzenia mogą przynieść efekt odwrotny do zamierzonego.