Zawód, który przestaje istnieć? Czy to naprawdę ostatnie pokolenie?

Czy dziennikarstwo, niegdyś uchodzące za jeden z filarów demokracji i społecznego zaufania, znajduje się dziś na krawędzi wymarcia? Może po prostu ewoluuje i zmienia się, ale zachowuje duszę? W dobie sztucznej inteligencji, algorytmów i cyfrowych narzędzi pytanie o przyszłość tej profesji staje się coraz bardziej palące. Czy pokolenie obecnych dziennikarzy będzie ostatnim, które tworzy informacje w klasyczny sposób?

Dziennikarka podczas pracy | fot. elements.envato.com

Sztuczna inteligencja, czyli zmiana reguł gry

W książce „DZIENNIK(AI)RSTWO. Jak sztuczna inteligencja zmienia najciekawszą profesję na świecie” prof. Jan Kreft bez ogródek mówi o końcu klasycznego dziennikarstwa. To nie tylko przenikliwa diagnoza zmian technologicznych, ale także ostrzeżenie przed tym, co może się wydarzyć, jeśli nie zareagujemy na czas. Zawód dziennikarza traci wyraźne granice, rozmywa się w cieniu maszyn, które potrafią pisać, analizować i dostarczać treści w błyskawicznym tempie. Ale czy potrafią zrozumieć świat tak jak człowiek? Coraz więcej redakcji eksperymentuje z użyciem AI – od automatycznego generowania wyników sportowych po ekonomiczne raporty. Narzędzia oparte na sztucznej inteligencji potrafią tworzyć teksty, które dla wielu są nie do odróżnienia od tych napisanych przez ludzi. Jednak mimo postępów w generatywnej AI, wciąż brakuje jej tego, co najcenniejsze w dziennikarstwie – wyczucia, krytycznego myślenia i umiejętności przekazywania emocji.

Czy dziennikarz jest jeszcze potrzebny?

Algorytmy mogą analizować dane, rozpoznawać wzorce i wyszukiwać korelacje, ale nie potrafią opowiedzieć historii, która poruszy ludzkie serce. Paradoksalnie, choć AI przejmuje coraz więcej zadań dziennikarskich, nie zastępuje w pełni dziennikarzy. Przynajmniej jeszcze nie. Istnieje wiele dziedzin – jak dziennikarstwo śledcze, reportaż czy komentarz społeczny – gdzie ludzki osąd, empatia i zrozumienie kontekstu są nie do zastąpienia. Sztuczna inteligencja może być pomocnikiem, ale nie liderem.

Redakcja czy kod?

W praktyce dziennikarze coraz częściej muszą konkurować nie z innymi dziennikarzami, lecz z algorytmami. Oceniani są przez klikalność, czas spędzony na stronie czy liczbę udostępnień. Te same wskaźniki napędzają maszyny, które karmione są miliardami danych i tekstów. Redakcje przekształcają się w centra danych, a dziennikarze w twórców treści. Co więcej, logika mediów została przejęta przez logikę rynku. Zamiast dążyć do informowania obywateli, media coraz częściej optymalizują działania pod kątem zysków i zatrudniają tańsze rozwiązania technologiczne. Choć oficjalnie nikt nie mówi, że dziennikarze są zbędni, realia pokazują, że wielu z nich musi szukać innej pracy, bo AI zrobi to szybciej i taniej.

Czy jest jeszcze nadzieja?

Paradoksalnie – jest, ale wymaga zmiany myślenia. Dziennikarze, którzy przetrwają tę transformację, to ci, którzy rozumieją, że ich przyszłość zależy nie od oporu wobec technologii, ale od umiejętności jej wykorzystania. Kluczem może być nowa rola: dziennikarza-programisty, dziennikarza-kreatora narracji wspieranej przez dane, dziennikarza-partnera AI. W najlepszych redakcjach świata już dziś tworzą się interdyscyplinarne zespoły, w których dziennikarz pracuje ramię w ramię z programistą i analitykiem danych. To w takich miejscach rodzi się dziennikarstwo przyszłości – nie bezduszne, ale wspierane przez technologię. Hybrydowe, nie algorytmiczne.

Ostatnie pokolenie czy nowe otwarcie?

Czy to zatem ostatnie pokolenie dziennikarzy? Może tak, jeśli dziennikarstwo zrozumiemy w jego XIX-wiecznym kształcie. Jednocześnie może to być pierwsze pokolenie nowego dziennikarstwa połączonego z technologią, świadomego swojej roli i wartości, opartego nie tylko na newsie, ale na głębi i odpowiedzialności. Sztuczna inteligencja nie musi być końcem zawodu dziennikarza. Może być jego kolejnym etapem pod warunkiem, że nie zapomnimy, po co i dla kogo opowiadamy świat. Bo w erze danych, kodów i botów, prawdziwa opowieść wciąż potrzebuje człowieka.