Złoto traci na wartości. Jeden gest zza oceanu zmienił wszystko

Początek tygodnia przyniósł największy od pół roku dzienny spadek cen złota – aż o 100 dolarów za uncję. Powodem tej gwałtownej przeceny nie były wydarzenia geopolityczne czy nowe dane makroekonomiczne, ale gest pojednania między USA a Chinami. Po serii burzliwych miesięcy w relacjach handlowych pozytywny sygnał z Genewy wystarczył, by rynki zaczęły odwracać się od bezpiecznych przystani, takich jak złoto.

Sztabki złota | fot. elements.envato.com

Złoto tanieje, dolar zyskuje

Cena złota spadła o ponad 3 proc. i osiągnęła poziom około 3227 dolarów za uncję. To reakcja na jednoczesne umocnienie dolara amerykańskiego, który w poniedziałek przekroczył poziom 3,81 zł – najwyższy od połowy kwietnia. Gdy dolar drożeje, złoto staje się mniej atrakcyjne dla inwestorów z innych krajów, co przekłada się na niższy popyt i spadki cen kruszcu.

Co wydarzyło się w Genewie?

Kluczowym impulsem były weekendowe rozmowy handlowe między USA a Chinami, które odbyły się w Genewie. Oficjalne komunikaty z obu stron były pełne optymizmu. Chiński wicepremier He Lifeng ogłosił, że osiągnięto „ważny konsensus”, a strony porozumiały się co do stworzenia mechanizmu konsultacyjnego i utrzymania regularnych kontaktów. Zdaniem chińskich i amerykańskich przedstawicieli efektem negocjacji ma być stabilizacja światowej gospodarki.

Zastrzyk stabilności i pewności

Zarówno przedstawiciele Pekinu, jak i Waszyngtonu tonowali emocje i podkreślali, że rozmowy to dopiero początek procesu deeskalacji napięć. Jednak już sam ton komunikatów – mniej konfrontacyjny i bardziej dyplomatyczny niż dotychczas – wystarczył, by wywołać euforię na rynkach akcji i presję na cenę złota. Choć konkretne decyzje – jak zniesienie ceł czy harmonogram przyszłych działań – jeszcze nie padły, inwestorzy zareagowali wyprzedażą aktywów ochronnych. Złoto, będące klasyczną „bezpieczną przystanią” w czasach kryzysów i niepewności, traci na wartości, gdy inwestorzy odzyskują wiarę w stabilność światowej gospodarki.

Trump, cła i niepewność

W tle trwających rozmów pozostają napięcia handlowe, które narosły od początku 2025 roku. Prezydent Donald Trump w styczniu podniósł cła na chiński import do 145 proc., co spotkało się z niemal natychmiastową odpowiedzią Chin – 125 proc. cła na towary ze Stanów Zjednoczonych. Twarda polityka celna doprowadziła do zapaści w wymianie handlowej między dwiema największymi gospodarkami świata i wzbudziła obawy o globalną recesję.

Rynki czekają na konkrety

Eksperci są zgodni, że optymizm jest uzasadniony, ale nie należy popadać w euforię. Inwestorzy oczekują teraz twardych deklaracji – harmonogramu znoszenia ceł, podpisanych porozumień, oficjalnych komunikatów. Bez tego rynek złota może w każdej chwili odbić w przeciwnym kierunku.

Złoto nadal pozostaje silnym zabezpieczeniem w niepewnych czasach, ale jego ceny są szczególnie wrażliwe na zmiany nastrojów inwestorów. Jeśli rozmowy USA – Chiny przerodzą się w realne porozumienie, cena kruszcu może dalej spadać. Jeśli jednak okaże się, że deklaracje były tylko politycznym spektaklem, złoto znów przyciągnie kapitał szukający bezpieczeństwa.